Rocksolid Light

Welcome to novaBBS (click a section below)

mail  files  register  newsreader  groups  login

Message-ID:  

Anyone who understands everything that comes out of fortune probably has a problem


interests / soc.culture.polish / Charles de Gaulle, reminiscencje

SubjectAuthor
* Charles de Gaulle, reminiscencjefatso
+- Re: Charles de Gaulle, reminiscencjenarc...@gmail.com
`- Re: Charles de Gaulle, reminiscencjenarc...@gmail.com

1
Charles de Gaulle, reminiscencje

<912fd9bd-cc51-4bc9-8ef0-a61d6b29db08n@googlegroups.com>

  copy mid

https://www.novabbs.com/interests/article-flat.php?id=39042&group=soc.culture.polish#39042

  copy link   Newsgroups: soc.culture.polish
X-Received: by 2002:a05:600c:3d8d:b0:39c:5232:107a with SMTP id bi13-20020a05600c3d8d00b0039c5232107amr8213572wmb.191.1656144273359;
Sat, 25 Jun 2022 01:04:33 -0700 (PDT)
X-Received: by 2002:a81:80c2:0:b0:31b:71d9:5946 with SMTP id
q185-20020a8180c2000000b0031b71d95946mr2999244ywf.265.1656144272463; Sat, 25
Jun 2022 01:04:32 -0700 (PDT)
Path: i2pn2.org!i2pn.org!usenet.blueworldhosting.com!feed1.usenet.blueworldhosting.com!peer03.iad!feed-me.highwinds-media.com!news.highwinds-media.com!news-out.google.com!nntp.google.com!postnews.google.com!google-groups.googlegroups.com!not-for-mail
Newsgroups: soc.culture.polish
Date: Sat, 25 Jun 2022 01:04:32 -0700 (PDT)
Injection-Info: google-groups.googlegroups.com; posting-host=80.43.212.25; posting-account=SWrVoggAAAAm1K00PYqFXsL5FWDHJoMu
NNTP-Posting-Host: 80.43.212.25
User-Agent: G2/1.0
MIME-Version: 1.0
Message-ID: <912fd9bd-cc51-4bc9-8ef0-a61d6b29db08n@googlegroups.com>
Subject: Charles de Gaulle, reminiscencje
From: fatso60...@gmail.com (fatso)
Injection-Date: Sat, 25 Jun 2022 08:04:33 +0000
Content-Type: text/plain; charset="UTF-8"
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Received-Bytes: 3707
 by: fatso - Sat, 25 Jun 2022 08:04 UTC

O Charles de Gaulle mysle dzis rano bo poszedlem spac po polnocy z filmem o tym facecie obejrzanym wczesniej. A teraz jego duzy medalion artysty de Jaeger z bialego talerza zaglada mi w oczy. Siadlem na mnisiej lawie z polskiego rzezbionego debu a w niej duze pudlo po przedniej szkockiej whisky. W pudle zamiast trunku skrywany jest puchar srebrny, grubo zlocony i nie uzywany nigdy. Czeka na Profesora Igora Jurewicza z Ukrainy by mu wreczyc ten skarb historyczny, tez z owym de Gaulle zwiazanym. W jaki sposob? Bo puchar byl dla jednego z ojcow Europy, Germanina, przewidziany a nasz Karolek wytracil mu go z reki, pogonil precz z roboty.
Tak wiec duzo, bardzo duzo laczy mnie z owym francuskim politykiem. Nie tylko film ubieglej nocy gdzie Weygand i de Gaulle graja tam istotna role. To wlasnie obaj ci faceci, ktorych moj wlasny Bat'ko okradl z szynki sto lat temu, strozujac przy Misji Francuskiej sto lat temu. No i Przeklenstwo de Gaulle'a jakie nade mna genetycznie wisialo: fatum jakies. Bat'ko kochal Francje, rozumial kulture ale do Paryza nigdy nie pojechal. Ja tez, po wielokroc objezdzalem to miasto, to z lewej to z prawej. Nawet nad Lukiem Tryumfalnym lecialem przy dobrej pogodzie i widzialem wszystko. Dopiero gdy osobiscie stawilem sie w Golebniku z Dwoma Kosciolami(Colombey-le doux Eglises) i solennie przeprosilem dziada to juz nastepnego roku stal sie cud-wraz z Mondrusia wpuszczeni do Miasta Swiatla zamieszkalismy w stacji PAN, w samym centrum Paryza.
Film opisuje wydarzenia z ostatnich chwil III Republiki, ogolnie znane. Zdrada, glupota i tchorzostwo. Upadek Francji w Czerwcu 1940r. Dodam fakty mniej znane: de Gaulle nie mial szylinga by oplacic prad elektryczny w hotelu ale mial fortunke mala wyrwana ze specjalnych funduszy Prez. Reunauld. Mial poparcie Winstona Churchilla a zwalczac musial wrogow naslanych z USA przez Rooseveldta-ten mial swojego kandydata na lidera Francji. Wkrotce zreszta nasz Karolek cwany pogonil wszystkie brytyjskie sekretarki, sprzataczki i swiadczynie uslug seksualnych. Zdawal sobie sprawe ze one wszystkie sa na zoldzie Jego Krolewskiej Mosci. Po tym gdy Churchill wytracil mu morski orez z reki, mordujac w Pln Afryce flote wojenna wraz z tysiacem marynarzy, nasz de Gaulle w ogole sie wyniosl do Algieru. po wojnie bruzdzil w NATO jako agent Stalina. A USA zalatwil na perlowo wysylajac okret wojenny z zadaniem wydania francuskiego zlota. Zloto z trudem wydano ale parytet zlota_dolara umarl smiercia nagla. Dzis trzymajac w reku zielony papierek wiemy, ze to co jedynie smiec, fiat money, waluta umowna.

Re: Charles de Gaulle, reminiscencje

<4fcf228c-b157-4b86-8e07-78f388893c5cn@googlegroups.com>

  copy mid

https://www.novabbs.com/interests/article-flat.php?id=39046&group=soc.culture.polish#39046

  copy link   Newsgroups: soc.culture.polish
X-Received: by 2002:a05:6000:83:b0:21b:a7bd:e388 with SMTP id m3-20020a056000008300b0021ba7bde388mr3424451wrx.41.1656156851228;
Sat, 25 Jun 2022 04:34:11 -0700 (PDT)
X-Received: by 2002:a0d:c482:0:b0:317:8bf3:f07f with SMTP id
g124-20020a0dc482000000b003178bf3f07fmr4105360ywd.11.1656156850484; Sat, 25
Jun 2022 04:34:10 -0700 (PDT)
Path: i2pn2.org!i2pn.org!weretis.net!feeder8.news.weretis.net!news.uzoreto.com!feeder1.cambriumusenet.nl!feed.tweak.nl!209.85.128.88.MISMATCH!news-out.google.com!nntp.google.com!postnews.google.com!google-groups.googlegroups.com!not-for-mail
Newsgroups: soc.culture.polish
Date: Sat, 25 Jun 2022 04:34:10 -0700 (PDT)
In-Reply-To: <912fd9bd-cc51-4bc9-8ef0-a61d6b29db08n@googlegroups.com>
Injection-Info: google-groups.googlegroups.com; posting-host=147.194.141.79; posting-account=3XgPwAoAAAC2_qz5qfKbUfikhDgDQsQf
NNTP-Posting-Host: 147.194.141.79
References: <912fd9bd-cc51-4bc9-8ef0-a61d6b29db08n@googlegroups.com>
User-Agent: G2/1.0
MIME-Version: 1.0
Message-ID: <4fcf228c-b157-4b86-8e07-78f388893c5cn@googlegroups.com>
Subject: Re: Charles de Gaulle, reminiscencje
From: narcia...@gmail.com (narc...@gmail.com)
Injection-Date: Sat, 25 Jun 2022 11:34:11 +0000
Content-Type: text/plain; charset="UTF-8"
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
 by: narc...@gmail.com - Sat, 25 Jun 2022 11:34 UTC

sobota, 25 czerwca 2022 o 04:04:35 UTC-4 fatso napisał(a):
> O Charles de Gaulle mysle dzis rano bo poszedlem spac po polnocy z filmem o tym facecie obejrzanym wczesniej. A teraz jego duzy medalion artysty de Jaeger z bialego talerza zaglada mi w oczy. Siadlem na mnisiej lawie z polskiego rzezbionego debu a w niej duze pudlo po przedniej szkockiej whisky. W pudle zamiast trunku skrywany jest puchar srebrny, grubo zlocony i nie uzywany nigdy. Czeka na Profesora Igora Jurewicza z Ukrainy by mu wreczyc ten skarb historyczny, tez z owym de Gaulle zwiazanym. W jaki sposob? Bo puchar byl dla jednego z ojcow Europy, Germanina, przewidziany a nasz Karolek wytracil mu go z reki, pogonil precz z roboty.
> Tak wiec duzo, bardzo duzo laczy mnie z owym francuskim politykiem. Nie tylko film ubieglej nocy gdzie Weygand i de Gaulle graja tam istotna role. To wlasnie obaj ci faceci, ktorych moj wlasny Bat'ko okradl z szynki sto lat temu, strozujac przy Misji Francuskiej sto lat temu. No i Przeklenstwo de Gaulle'a jakie nade mna genetycznie wisialo: fatum jakies. Bat'ko kochal Francje, rozumial kulture ale do Paryza nigdy nie pojechal. Ja tez, po wielokroc objezdzalem to miasto, to z lewej to z prawej. Nawet nad Lukiem Tryumfalnym lecialem przy dobrej pogodzie i widzialem wszystko. Dopiero gdy osobiscie stawilem sie w Golebniku z Dwoma Kosciolami(Colombey-le doux Eglises) i solennie przeprosilem dziada to juz nastepnego roku stal sie cud-wraz z Mondrusia wpuszczeni do Miasta Swiatla zamieszkalismy w stacji PAN, w samym centrum Paryza.
> Film opisuje wydarzenia z ostatnich chwil III Republiki, ogolnie znane. Zdrada, glupota i tchorzostwo. Upadek Francji w Czerwcu 1940r. Dodam fakty mniej znane: de Gaulle nie mial szylinga by oplacic prad elektryczny w hotelu ale mial fortunke mala wyrwana ze specjalnych funduszy Prez. Reunauld. Mial poparcie Winstona Churchilla a zwalczac musial wrogow naslanych z USA przez Rooseveldta-ten mial swojego kandydata na lidera Francji. Wkrotce zreszta nasz Karolek cwany pogonil wszystkie brytyjskie sekretarki, sprzataczki i swiadczynie uslug seksualnych. Zdawal sobie sprawe ze one wszystkie sa na zoldzie Jego Krolewskiej Mosci. Po tym gdy Churchill wytracil mu morski orez z reki, mordujac w Pln Afryce flote wojenna wraz z tysiacem marynarzy, nasz de Gaulle w ogole sie wyniosl do Algieru. po wojnie bruzdzil w NATO jako agent Stalina. A USA zalatwil na perlowo wysylajac okret wojenny z zadaniem wydania francuskiego zlota. Zloto z trudem wydano ale parytet zlota_dolara umarl smiercia nagla. Dzis trzymajac w reku zielony papierek wiemy, ze to co jedynie smiec, fiat money, waluta umowna.
>
Cdn...
Przed wybuchem wojny tygodnik petersburski "Nowyj satirikon", zasilany najtęższymi piórami satyrycznymi ówczesnej Rosji z Teffi i Awierczenką na czele, wydał numer poświęcony wojnie przyszłości. "Wojna trwała jedną godzinę, trzydzieści sześć minut i jedenaście sekund" - tak mniej więcej zaczynał się jeden z artykułów w tym numerze. Wojna japońska wyjawiła bowiem niesłychane a mrożące krew w żyłach środki zniszczenia współczesnej wojny: karabiny maszynowe zwane z rosyjska kulomiotami, daleko i szybkostrzelne działa, olbrzymie pociski naładowane jakimiś "szimozami". Bąkano też, choć nieśmiało, o łodziach podwodnych a nawet o przyszłości wojennej aparatów latających - zarówno cięższych od powietrza, jak i zeppelinów (które chyba nie wszystkie rozbiły się nad Jeziorem Bodeńskim?). Pytano więc: czy wojna - jeżeli w ogóle wybuchnie - prowadzona przy pomocy tak okropnych broni, może potrwać długo?

A jednak wojna trwała. Trwała już przeszło pół roku. I jak można było sądzić z samarytańskich wizyt w szpitalach wojennych, dokąd miłosierne panie nosiły żołnierzykom papierosy i słowa pociechy, bardzo duży procent rannych miał kłute rany od bagnetu, jak za czasów Suworowa.
Raz jeden Tadeusz asystował pani Irteńskiej przy wizycie w szpitalu etapowym na dworcu, gdzie leżeli ranni i chorzy mający być odesłani dalej w głąb Rosji. W dość dużej i jasnej sali damy rosyjskie opiekowały się rosyjskimi dziwo-bohaterami. Pani Irteńska wstąpiła do zatłoczonej łóżkami salki, do której nie zaglądały samarytanki rosyjskie. Leżeli tam jeńcy austriaccy, przeważnie nie ranni, lecz chorzy na dyzenterię czy biegunkę. Zaduch był straszny. Chorzy gorączkujący wykrzykiwali słowa bez związku po niemiecku, węgiersku, polsku i czesku. Jakiś Węgier wrzeszczał co kilka sekund potężnym tenorem: "Sanitater, srać!". Ale ani sanitariuszy, ani sióstr miłosierdzia nie było. Pani Irteńska szybko rozdała papierosy, zamieniła kilka słów z pierwszym z brzegu Austriakiem i wyszła z zapowietrzonej sali. Gdy mijała grupę pań rosyjskich, jedna z nich zmrużyła oczy i powiedziała:
- A więc opiekuje się pani rannymi wrogami?
Trzeba było widzieć, co się stało z panią Irteńską. Kalecząc niemiłosiernie język rosyjski, zaczęła wymyślać Rosjance:
- Widzę, że pani miłosierdzie chrześcijańskie nie rozciąga się na cierpiących tylko dlatego, że noszą mundur nieprzyjacielski! Chyba jest pani poganką! Jestem pewna, że nawet Żydzi (Tadeusz pociągnął panią Irteńską za rękaw)... Jestem pewna, że nawet Turcy odnoszą się z miłosierdziem do rannych nieprzyjaciół. A zresztą wśród tych rannych, którym zaniosłam papierosy, jest dużo Słowian, dla których podobno prowadzicie tę wojnę...
Tadeusz mocniej pociągnął panią Irteńską za rękaw. Machnęła ręką i zamilkła zwłaszcza, że panie rosyjskie milczały ponuro.
Wojny na godziny nikt nie obliczał. Ale obliczano na tygodnie, później na miesiące. Gdy generał brytyjski Earl Kitchener of Khartoum powiedział, że wojna może potrwać trzy lata, pomyślano, że dzielny staruszek w piętkę goni.

Pewne podniecenie wywołał pierwszy dzień wiosny, 9 marca starego stylu 1915, gdy przyszła wiadomość, że "nasze waleczne wojska zdobyły Przemyśl". Gazety podały niesłychane cyfry zdobytych armat, sprzętu wojennego, zapasów i jeńców z generałem o czeskim nazwisku na czele. Wojska rosyjskie biły się w Karpatach. Tylko na froncie niemieckim zwycięstw nie było. Warszawa była wprawdzie wciąż w ręku rosyjskim, ale Prusy Wschodnie zostały prawie całkowicie z Rosjan oczyszczone.
Optymizm nie gasł jednak. Gdyby nawet Warszawę ocalono ("ze względów strategicznych"), pozostaje linia trzech fortec: Iwangorod (Dęblin), Nowogieorgijewsk (Modlin) i Osowiec. Zdaniem strategów zajętych szpilkowaniem map twierdze te były "nowoczesne". A gdyby jakimś cudem ta linia została przełamana, pozostaje druga linia obronna: forteca Kowno, Grodno i Brześć Litewski.

Wojna trwała. Życie na tyłach biegło normalnie. Złote ruble znikły z obiegu zaraz po wybuchu wojny, ale rubel papierowy stał mocno. Ceny na produkty pierwszej potrzeby nie drgnęły. A kawior - ziarnisty i prasowany - spadł w cenie równo o połowę, gdyż przerwany został jego eksport za granicę. Przyszła wiosna. Tadeusz pojechał do Petersburga i zdał tam przepisową ilość egzaminów dla przejścia na trzeci rok prawa: z ekonomii politycznej i z historii prawa rzymskiego.

W środku maja coś się zaczęło psuć na froncie.. Komunikaty kwatery głównej, czyli tzw. stawki (namiotu) wodza naczelnego w Baranowiczach, były po dawnemu pogodne i uspokajające.. Ale poczta pantoflowa, lub raczej podziemna poczta iskrowa prowadzona od wieków przez Żydów miejskich i miasteczkowych, zaczęła szeptać o cofaniu się z Galicji, a później - latem - o oddaniu Niemcom Warszawy. Po kilku dniach przyszło oficjalne potwierdzenie tej wieści. Armia rosyjska cofała się na całym froncie. Jeszcze wcześniej oddano Przemyśl, którego zdobycie tak reklamowano przed kilku miesiącami. Oddano Lwów razem z "rewindykowanymi" unitami.
Nie oparła się też nowoczesna linia fortec: Iwangorod, Nowogieorgijewsk i Osowiec. Zresztą nikt tej linii bronić nie zamierzał. Żydowska poczta iskrowa coraz głośniej mówiła o braku broni i amunicji w wojsku rosyjskim. Brakło pocisków artyleryjskich i ładunków karabinowych. Brakło armat i karabinów. Po raz pierwszy przez całe społeczeństwo przebiegło syczące słowo "zdrada". Ktoś musiał zdradzić, bo jakże inaczej mogło zabraknąć amunicji dla krwawiącej się na froncie armii? Armia rosyjska cofała się jednak w porządku i bez popłochu. W porządku opuszczono linię Iwangorod-Nowogieorgijewsk-Osowiec. W porządku porzucono linię Brześć Litewski-Grodno-Kowno. Zresztą już w roku 1812 Rosjanie pokazali, że potrafią, gdy zechcą, cofać się w porządku.

W tym czasie w. ks. Mikołaj Mikołajewicz wydał rozkaz, który mu odebrał resztki sympatii u Polaków. Według tego rozkazu cofające się wojska miały niszczyć wszystko, co pozostawiały za sobą, i jednocześnie uprowadzać przymusowo całą ludność cywilną. Setki tysięcy wygnańców zwanych "bieżeńcami", Polaków, Litwinów i Białorusinów, ruszyło na wschód. Dziesiątki tysięcy grobów, przeważnie dziecięcych, wyrosło na zboczach szlaków wygnańczych. Gdy w rok później Tadeusz jechał traktem ihumeńskim, oglądał na własne oczy co pół wiorsty po kilka skromnych zarosłych trawą mogiłek z prymitywnymi krzyżami w cieniu starych brzóz, którymi trakt był wysadzony. Ponieważ był wtedy w trakcie pisania wierszy, więc napisał na temat tych skromnych krzyżyków elegię pt. "Wiosna 1916 roku". Elegię później wydrukowała jednodniówka mińska "Siew Bellony", ozdobioną rysunkami i winietkami Henryka Weyssenhoffa.

Rozkaz Mikołaja Mikołajewicza wprawił Polaków w stan niesłychanego oburzenia. Ponieważ zarówno w złej, jak dobrej godzinie psychika polska jest nastrojona według tonacji "Polska jest pępkiem świata", więc znalazło się wielu bardzo nawet poważnych Polaków, którzy twierdzili, że rozkaz wysiedlania ludności i palenia wsi i dworów był wydany rozmyślnie w celu biologicznego, jak byśmy dziś powiedzieli, wyniszczenia narodu polskiego. Rzecz jasna autorzy rozkazu nic podobnego nie mieli na myśli. Była to po prostu pierwsza próba zastosowania scorched-earth policy, tak konsekwentnie stosowanej w 26 lat później. Zresztą i w roku 1915 skutki tej polityki były opłakane: tysiące wsi i dworów poszło z dymem, a nawet jedno miasto, Brześć Litewski, zostało niemal doszczętnie "rozstrzelane", ogniem cofającej się artylerii rosyjskiej. Na to pocisków nie zabrakło.
Armie rosyjskie cofały się w porządku, ale nikt nie mógł zgadnąć, gdzie się zatrzymają. Kopano pośpiesznie okopy wzdłuż lewego brzegu Berezyny, co by oznaczało, że tamtędy przyszły front będzie przebiegał i że Baćków znajdzie się po stronie rosyjskiej i o trzy wiorsty od frontu. Mówiono jednak o jeszcze dalej na wschód położonej linii obronnej - o Dnieprze. Wilno zostało oddane Niemcom jakby bez boju, chociaż w trzy lata później Tadeusz spotykał w Mińsku oficerów niemieckich, którzy mówili, że dostali krzyże żelazne "fur die Schlacht von Wilno".
Wydano jeszcze jeden rozkaz barbarzyński - spalenia zapasów spirytusu w gorzelniach. Spirytus wylewano do stawów i na łąki i tam podpalano. Przed podpaleniem chłopi i chłopki starali się uratować trochę spirytusu i nabierali cennego płynu zmieszanego z mułem i błotem do czego się dało - do wiader, butelek, niecułek, nawet do czapek.


Click here to read the complete article
Re: Charles de Gaulle, reminiscencje

<47ecbc76-acf3-47c3-8907-05b14983c205n@googlegroups.com>

  copy mid

https://www.novabbs.com/interests/article-flat.php?id=39048&group=soc.culture.polish#39048

  copy link   Newsgroups: soc.culture.polish
X-Received: by 2002:a5d:5234:0:b0:21b:829c:3058 with SMTP id i20-20020a5d5234000000b0021b829c3058mr3524566wra.13.1656158561161;
Sat, 25 Jun 2022 05:02:41 -0700 (PDT)
X-Received: by 2002:a0d:d588:0:b0:317:a4ab:f27c with SMTP id
x130-20020a0dd588000000b00317a4abf27cmr4403182ywd.53.1656158560299; Sat, 25
Jun 2022 05:02:40 -0700 (PDT)
Path: i2pn2.org!i2pn.org!weretis.net!feeder8.news.weretis.net!proxad.net!feeder1-2.proxad.net!209.85.128.87.MISMATCH!news-out.google.com!nntp.google.com!postnews.google.com!google-groups.googlegroups.com!not-for-mail
Newsgroups: soc.culture.polish
Date: Sat, 25 Jun 2022 05:02:40 -0700 (PDT)
In-Reply-To: <912fd9bd-cc51-4bc9-8ef0-a61d6b29db08n@googlegroups.com>
Injection-Info: google-groups.googlegroups.com; posting-host=147.194.141.79; posting-account=3XgPwAoAAAC2_qz5qfKbUfikhDgDQsQf
NNTP-Posting-Host: 147.194.141.79
References: <912fd9bd-cc51-4bc9-8ef0-a61d6b29db08n@googlegroups.com>
User-Agent: G2/1.0
MIME-Version: 1.0
Message-ID: <47ecbc76-acf3-47c3-8907-05b14983c205n@googlegroups.com>
Subject: Re: Charles de Gaulle, reminiscencje
From: narcia...@gmail.com (narc...@gmail.com)
Injection-Date: Sat, 25 Jun 2022 12:02:41 +0000
Content-Type: text/plain; charset="UTF-8"
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
 by: narc...@gmail.com - Sat, 25 Jun 2022 12:02 UTC

sobota, 25 czerwca 2022 o 04:04:35 UTC-4 fatso napisał(a):
> O Charles de Gaulle mysle dzis rano bo poszedlem spac po polnocy z filmem o tym facecie obejrzanym wczesniej. A teraz jego duzy medalion artysty de Jaeger z bialego talerza zaglada mi w oczy. Siadlem na mnisiej lawie z polskiego rzezbionego debu a w niej duze pudlo po przedniej szkockiej whisky. W pudle zamiast trunku skrywany jest puchar srebrny, grubo zlocony i nie uzywany nigdy. Czeka na Profesora Igora Jurewicza z Ukrainy by mu wreczyc ten skarb historyczny, tez z owym de Gaulle zwiazanym. W jaki sposob? Bo puchar byl dla jednego z ojcow Europy, Germanina, przewidziany a nasz Karolek wytracil mu go z reki, pogonil precz z roboty.
> Tak wiec duzo, bardzo duzo laczy mnie z owym francuskim politykiem. Nie tylko film ubieglej nocy gdzie Weygand i de Gaulle graja tam istotna role. To wlasnie obaj ci faceci, ktorych moj wlasny Bat'ko okradl z szynki sto lat temu, strozujac przy Misji Francuskiej sto lat temu. No i Przeklenstwo de Gaulle'a jakie nade mna genetycznie wisialo: fatum jakies. Bat'ko kochal Francje, rozumial kulture ale do Paryza nigdy nie pojechal. Ja tez, po wielokroc objezdzalem to miasto, to z lewej to z prawej. Nawet nad Lukiem Tryumfalnym lecialem przy dobrej pogodzie i widzialem wszystko. Dopiero gdy osobiscie stawilem sie w Golebniku z Dwoma Kosciolami(Colombey-le doux Eglises) i solennie przeprosilem dziada to juz nastepnego roku stal sie cud-wraz z Mondrusia wpuszczeni do Miasta Swiatla zamieszkalismy w stacji PAN, w samym centrum Paryza.
> Film opisuje wydarzenia z ostatnich chwil III Republiki, ogolnie znane. Zdrada, glupota i tchorzostwo. Upadek Francji w Czerwcu 1940r. Dodam fakty mniej znane: de Gaulle nie mial szylinga by oplacic prad elektryczny w hotelu ale mial fortunke mala wyrwana ze specjalnych funduszy Prez. Reunauld. Mial poparcie Winstona Churchilla a zwalczac musial wrogow naslanych z USA przez Rooseveldta-ten mial swojego kandydata na lidera Francji. Wkrotce zreszta nasz Karolek cwany pogonil wszystkie brytyjskie sekretarki, sprzataczki i swiadczynie uslug seksualnych. Zdawal sobie sprawe ze one wszystkie sa na zoldzie Jego Krolewskiej Mosci. Po tym gdy Churchill wytracil mu morski orez z reki, mordujac w Pln Afryce flote wojenna wraz z tysiacem marynarzy, nasz de Gaulle w ogole sie wyniosl do Algieru. po wojnie bruzdzil w NATO jako agent Stalina. A USA zalatwil na perlowo wysylajac okret wojenny z zadaniem wydania francuskiego zlota. Zloto z trudem wydano ale parytet zlota_dolara umarl smiercia nagla. Dzis trzymajac w reku zielony papierek wiemy, ze to co jedynie smiec, fiat money, waluta umowna.
>
A propos brązów w jaich gustujesz Robuś.
Paryż kojażył mi się jako stolica świata. Będąc jeszcze chłopcem, zaczytywałem się w "Tajemnicach Paryża", czy "Króla Żebraków". Pierwszy raz trafiłem do tego miasta w latach 70-dziesiątych. Kilkanaście moich podróży do tego miasta, przyczyniło się do spadku pogłowia koni w Polsce. Nigdy nie przypuszczałem wcześniej że paryżanie tak bardzo lubią
koninę?

Cztery chłodnie z mej firmy w tygodniu z konina, meldowały się na słynnych Halach w Paryżu.Dziś po tych Halach zostały tylko wspomnienia. Kwiat nocnego nadsekwańskiego romantyzmu - choć niepachnący - zniknąłbezpowrotnie.
W ogromnych Halach panowała atmosfera jakby wyśniona, wózki akulumatorowe - jak duchy - sunęły bezszelestnie. Rzeźnicy - jak atleci, przenosili na plecach góry mięsa. Subiekci układali tony owoców, jarzyn, dowożone przez całą noc.

W przyległych ulicach spelunki, hotele żyjące z prostytucji, chmary panienek w bramach, restauracyjki serwujące zupę cebulowa..
Bywałem w Paryżu o różnych porach roku, ulicę zawsze są tam zapełnione włóczącymi się turystami.. Na Pigalle ścisk podobny do manifestacji. Prawdą jest, że nigdzie na świecie niema tyłu muzeów i spektakli.
Typowa ulicą Saint-Germain-des-pres; hotele, restauracyjki, kawiarenki zalegające teren, galerię sztuki, targi uliczne jak na odpuście, na straganach rozłożone owoce, warzywa, wędliny, sery ...
Od wczesnego rana można sobie kupić udko indyczę prosto z rusztu i zakropić koniakiem, lub czym dusza zapragnie.

Kojaży mi się wspomnienie z jednego muzeum, związane z twoim opisem De Gula, a dotyczy dzieła Camille Claudel; "Gawędziarki" - dwóch miniaturek w metalu i alabastrze, przedstawiające nagie kobiety, skoncentrowane na rozmowie:
https://news.artnet.com/app/news-upload/2017/03/Claudel-Camille-les-causeuses-bronze-827x1024.jpg
Ps. kupić tej miniatury napewno ci się nie uda, pomyśl za tem, jak mógłbyś ją podpierdolić...

Camille Claudel była rzeźbiarka, urodziła się w "męskim" świecie, co najmniej o sto lat za wcześnie, nieszczęśliwie i tragicznie kochała się w Rodinie, jej mistrzu i "kącie".
Właśnie w tych miniaturach pokazane jest że w rozmowach nie tak ważny jest temat, jak kontakt między zebranymi; rozmową (pisanie w naszym przypadku) staje się jakby magicznym obrządkiem, być może pomagającym żyć ... ? Takiego mam czuja..

Paryż naznaczony jest polskością. W muzeum Antoine Bourdelle jest wykonany przez niego pomnik Mickiewicza. Polska Biblioteka na wyspie Św. Ludwika, niedaleko Notre Dame, założona na początku XIX stulecia. Pierwszym prezesem, był Czartoryski, zaś wice - Mickiewicz. Są tam bezcenne eksponaty archiwalne, jak np. orginalny tom
pierwszego wydania "De Revolutionibus Orbium Celestium" M. Kopernika z roku 1543. Książkę ta pośpiesznie wówczas dowieziono konno z Norymbergi by się dostała na czas do rąk umierającego Kopernika. Są tam rysunki wykonane przez Mickiewicza i Norwida..
Na jednej że ścian wisi ogromną mapa Polski, ostatnia przed rozbiorami, wykonana dla króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Nie sposób wyliczyć wszystkiego co się tam znajduje.

Są miasta o których szybko się zapomina, Paryża nigdy nie zapomnę.


interests / soc.culture.polish / Charles de Gaulle, reminiscencje

1
server_pubkey.txt

rocksolid light 0.9.81
clearnet tor