https://pbs.twimg.com/media/FXlLZZoXkAAsa_3?format=jpg&name=small

Nie wiemy, czy ludzi zabije wojna atomowa, asteroida, a może inwazja kosmitów lub Sąd Ostateczny. Jedno jest niemal pewne, możemy zginąć na skutek zmian klimatycznych, globalnej powodzi lub gwałtownego ocieplenia się klimatu - twierdzi Jackowski.

Jak dotąd Ziemia wychodziła ze wszystkich zapowiadanych kataklizmów obronną ręką, a ciała niebieskie zmierzające w naszym kierunku łaskawie omijały nasz Pcim. Nie sprawdziły się również przepowiednie Majów i starożytnych Egipcjan. Nie nadeszła też zima stulecia. Jednak jak się okazuje w razie jakiegokolwiek większego kataklizmu, to właśnie my, ludzie mamy niewielkie szanse, by przeżyć.

Małpy, które zlazły z drzew nie mają wielkich szans na przeżycie w przypadku Covida. Jednak za największe wymianie należy uznać wyginięcie permsko-triasowe. Zginęło wtedy 96 proc. gatunków. Według Jackowskiego jedynymi gatunkami, które przeżyją, są szczury, karaluchy i mewy. Zdaniem jasnowidzącego, decyduje o tym umiejętność dopasowania się tych zwierząt do każdych warunków, doskonałe przystosowanie się do zmian środowiskowych, a także szybki cykl rozrodczy.

Nie są wyspecjalizowani w żadnym konkretnym rodzaju żywności i mają bardzo szybkie cykle hodowlane, które pomagają w przystosowaniu do określonych warunków - twierdzi Jackowski.