boukun <boukun@gmail.com> pisze:
> Według najnowszych doniesień "Rzeczpospolitej" polska prokuratura
> nie zgodzi się na włączenie strony ukraińskiej do śledztwa w
> sprawie wybuchu rakiety w Przewodowie (woj. lubelskie). Stanie
> się tak, pomimo zapewnień polityków, którzy deklarują gotowość,
> by zaprosić Ukraińców do wspólnych prac.
>
> Według źródeł "Rzeczpospolitej" niemożliwe jest włączenie
> ukraińskiej strony do śledztwa. "Nie ma takiej prawnej możliwości
> i byłoby to wbrew procedurom, nie mówiąc o interesie śledztwa,
> w którym badane są wszystkie możliwe wersje, w tym i ta, że mogła
> spaść rakieta obrony przeciwlotniczej Ukrainy" - cytuje źródło
> dziennik.
>
> To zaskakujące doniesienie, ponieważ, zdaniem "Rz", politycy
> wprowadzają opinię publiczną w błąd. Sugerują oni, że nie tylko
> Ukraińcy, ale i Amerykanie już są w śledztwie. Tymczasem nic
> takiego nie miało mieć miejsca.
>
> https://wiadomosci.wp.pl/zaskakujace-doniesienia-o-sledztwie-w-przewodowie-6836271548840608a

Prokuratura (cywilna) nie jest chyba jedynym organem uprawnionym do
prowadzenia śledztwa/wyjaśnienia w tej sprawie. Jest zapewne jedynym
organem uprawnionym do prowadzenia postępowania zakończonego zarzutami
prawa (karnego). Prokuratura wypowiedziała się w sprawie udziału
Ukrainy w *śledztwie prokuratury* i całkiem być może w kwestii
*fizycznego* dostępu do miejsca zdarzenia oraz zebranych dowodów.

Byłoby bardzo dziwne gdyby wojsko zostało _całkowicie_ wyłączone z
kwestii będącej "zagrożeniem *militarnego* bezpieczeństwa państwa".
Byłoby _dziwne_ gdyby wojsko nie dzieliło się _zupełnie_ informacjami
zebranymi przez siebie pod takim kątem z "partnerami z NATO" w tym
Departamentem Obrony/Wojny USA. Udostępnianie _oficjalnie_ Ukrainie
przez wojsko informacji "nieupublicznianych" wyglądałoby dziwnie.

Cynicznie: Pole ci widzę ogromne by rżnąć głupa (zgniłymi) kompromisami.

--
A. Filip : Big (Tech) Brother is watching you.
| Śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację
| daj wrogowi. (Przysłowie polskie)