Tajemnicza śmierć napromieniowanego radiologa. Sprawa, która mrozi krew w żyłach
Adrian Kotowski
dzisiaj 08:00
Gdy 22 stycznia 1981 r. do szpitala w Okmulgee w stanie Oklahoma przyjęto Douglasa Crofuta, lekarze nie spodziewali się, że jego przypadek na zawsze zapisze się w historii niewyjaśnionych zgonów. To bowiem pierwsza i jedyna osoba, którą podejrzewano o popełnienie samobójstwa w wyniku narażenia na promieniowanie. Zobaczmy, jak do tego doszło i czy istniało inne wyjaśnienie śmierci Crofuta.

https://www.komputerswiat.pl/artykuly/redakcyjne/tajemnicza-smierc-napromieniowanego-radiologa-sprawa-ktora-mrozi-krew-w-zylach/79jzm3r

--

Kolegi ojciec byl radiologiem i mial gabinet w domu i też mlodo zmarł.

Problemem i wielkim błędem jest używania dozymetrów kumulujących dawkę promieniowania, a nie dozymetrów cyfrowych, pokazujących poziom promieniowania na bieżąco i każde przekroczenie dawki generuje alarm.

I po miesiącu odczytywana jest usredniona, skumulowana dawka promieniowania rentgenowskiego, a ukryte zostaja przekroczenia dopuszczalnej dawki promieniowania i stąd tyle oparzen rentgenem u kobiet poddających się rakotwórczej mammografii, gdy USG oferuje wyższą jakośc badania i nie naraża pacjentki na raka rentgenowskiego
i Azja już przed laty zlikwidowała i zakazała badania mammograficznego, czyli rentgenowskiego, czyli rakotwórczego badania piersi u kobiet, bo czym więcej badanych tym więcej raka piersi, bo to badanie wywołuje raka, bo dawki promieniowania rentgenowskiego żadna pacjentka nie zna, bo nikt jej nie daje dozymetru cyfrowego.

On Friday, 17 March 2023 at 15:56:11 UTC+1, a a wrote:
> Tajemnicza śmierć napromieniowanego radiologa. Sprawa, która mrozi krew w żyłach
> Adrian Kotowski
> dzisiaj 08:00
> Gdy 22 stycznia 1981 r. do szpitala w Okmulgee w stanie Oklahoma przyjęto Douglasa Crofuta, lekarze nie spodziewali się, że jego przypadek na zawsze zapisze się w historii niewyjaśnionych zgonów. To bowiem pierwsza i jedyna osoba, którą podejrzewano o popełnienie samobójstwa w wyniku narażenia na promieniowanie. Zobaczmy, jak do tego doszło i czy istniało inne wyjaśnienie śmierci Crofuta.
>
> https://www.komputerswiat.pl/artykuly/redakcyjne/tajemnicza-smierc-napromieniowanego-radiologa-sprawa-ktora-mrozi-krew-w-zylach/79jzm3r
>
> --
>
> Kolegi ojciec byl radiologiem i mial gabinet w domu i też mlodo zmarł.
>
> Problemem i wielkim błędem jest używania dozymetrów kumulujących dawkę promieniowania, a nie dozymetrów cyfrowych, pokazujących poziom promieniowania na bieżąco i każde przekroczenie dawki generuje alarm.
>
> I po miesiącu odczytywana jest usredniona, skumulowana dawka promieniowania rentgenowskiego, a ukryte zostaja przekroczenia dopuszczalnej dawki promieniowania i stąd tyle oparzen rentgenem u kobiet poddających się rakotwórczej mammografii, gdy USG oferuje wyższą jakośc badania i nie naraża pacjentki na raka rentgenowskiego
> i Azja już przed laty zlikwidowała i zakazała badania mammograficznego, czyli rentgenowskiego, czyli rakotwórczego badania piersi u kobiet, bo czym więcej badanych tym więcej raka piersi, bo to badanie wywołuje raka, bo dawki promieniowania rentgenowskiego żadna pacjentka nie zna, bo nikt jej nie daje dozymetru cyfrowego.

Badania wykonane przez NRC ujawniły, że poszkodowany został wystawiony na działanie promieni gamma, pochodzących z irydu-192 oraz kobaltu-60. W pierwszym przypadku szacowana dawka wynosiła 356 radów, a w drugim 405 radów. Przyjęcie takiej wartości powoduje śmierć u ponad 50 proc. napromieniowanych osób, więc szansa na przeżycie istniała, ale z każdym dniem malała.
Próbka czystego irydu Foto: Wiki Commons
Próbka czystego irydu

Należy tutaj zauważyć, że poszkodowany był zawodowym radiologiem, pracującym przy rurociągach naftowych i gazowych. W normalnych okolicznościach nie miałby więc żadnych problemów z uzyskaniem dostępu do radioaktywnych materiałów. Tyle tylko, że rok wcześniej zwolniono go z pracy. Równocześnie jednak zaczęto rozważać to, że właśnie wspomniane zwolnienie miało duży wpływ na śmierć Crofuta.

W czasie śledztwa odkryto, że w niewielkiej odległości od domu radiologa skradziono sprzęt do radiografii wykorzystujący wspomniany iryd-192. Kradzież zgłoszono dokładnie 30 grudnia 1980 r., podczas gdy śledczy ustalili, że obrażenia Crofuta były zgodne z ekspozycją występującą między 15 grudnia 1980 r. a 10 stycznia 1981 r. Przyjęto, że sprzęt nie mógł zostać skradziony celem sprzedaży, bo nikt na rynku by go nie kupił z niepewnego źródła. Nie można było znaleźć również żadnego użytku dla zwykłego użytkownika. Trzeba bowiem zauważyć, że urządzenie z irydem-192 jest wykorzystywane do wykrywania uszkodzeń strukturalnych części metalowych, w tym np. defektów spawalniczych w rurociągach.

Sprawę kradzieży zgłosił inny radiolog, ale jeszcze ciekawsze jest to, że tydzień po zgłoszeniu, urządzenie pojawiło się na werandzie trzeciego radiologa. Obie te osoby łączyło to, że mieszkały w bardzo bliskiej odległości od ofiary, ale równocześnie nie znały jej i nie miały żadnego powodu, by ukraść sprzęt, a tym bardziej zaszkodzić Crofutowi. Sam Crofut został zapytany o to, czy to on stał za kradzieżą, ale wszystkiemu zaprzeczył. Nie pracował nigdy w firmie, z której ciężarówki skradziono radiograf. Śledztwo stanęło w martwym punkcie, dlatego NRC postanowiło je zamknąć bez wyciągania wniosków. To jednak nie ucięło spekulacji.
Teoria o samobójstwie

Choć NRC oficjalnie nie określiło sposobu, w jaki Crofut został napromieniowany, to część urzędników agencji jasno wskazywała, że to sam poszkodowany świadomie wystawił się na promieniowanie. Bycie radiologiem i znajomość sprzętu oraz własności samych radioaktywnych pierwiastków i sposobów ich przechowywania na pewno ułatwiłaby ich zdobycie i samookaleczenie.
To urządzenie do radiografii z użyciem irydu-192 Foto: U.S. GAO
To urządzenie do radiografii z użyciem irydu-192

Crofut miał przejąć urządzenie do radiografii i wyjąć z niego irydowy wkład, a następnie włożyć go do lewej kieszeni swojej koszuli. Wystarczyło zaledwie pięć minut, by w ten sposób otrzymał śmiertelną dawkę. Teorię o samobójstwie wzmocniły zeznania przedstawicieli firmy Tulsa Gamma Ray Inc., z której nasz bohater został wcześniej zwolniony. W grudniu 1979 r. jeden z pracowników zauważył, że Crofut klęczy nad urządzeniem emitującym promieniowanie, będąc w tym momencie całkowicie nietrzeźwy. Tylko zupełnym przypadkiem mężczyzna nie doznał wtedy żadnych obrażeń.

Żeby było jeszcze ciekawiej, media odkryły, że Crofut już wcześniej próbował popełnić samobójstwo, oblewając się benzyną. Nie udało mu się jednak podpalić, bo dziwnym zrządzeniem losu nie był w stanie zapalić zapałki. Przez wiele lat radiolog zmagał się z chorobą alkoholową, przez którą wielokrotnie miał zatargi z prawem. Publikacje z lat 80. XX w. wskazują, że miał na koncie co najmniej 16 aresztowań. Niewykluczone też, że w grę wchodziły długi, ale tego tropu nigdy nie udało się potwierdzić.

Przeczytaj także: Taka sama kula zniszczyła Nagasaki 77 lat temu. Później umierali od niej Amerykanie

Ofiara przypadkowej ekspozycji?

Choć teoria o samobójstwie wydaje się znacznie bardziej sensowna, zważywszy dziwne odkrycia podczas śledztwa, to wskazano też na inną opcję. Crofut mógł zostać napromieniowany podczas pracy w Nowym Meksyku, a przynajmniej takiego zdania był jego prawnik. Chciał on zresztą podjąć w tej sprawie kroki prawne, ale nigdy się to nie stało, głównie ze względu na śmierć samego napromieniowanego.

Inna teoria mówi, że Crofut mógł zostać też nieświadomie napromieniowany w okolicy swojego domu przez skradzione urządzenie, o którym pisaliśmy wcześniej. Problem w tym, że konstrukcja ta nie była w żaden sposób uszkodzona, więc ktoś musiałby zdjąć osłonę, by bohater tego tekstu mógł zostać wystawiony na działanie promieniowania gamma. Potencjalne zabójstwo nie mogło tutaj wchodzić w grę, bo do niego niezbędna była przede wszystkim bardzo specjalistyczna wiedza, o którą trudno podejrzewać osoby, u których Crofut mógł mieć dług.

Do tej pory nie dowiedzieliśmy się, dlaczego tak naprawdę radiolog został napromieniowany i mało prawdopodobne, by w przyszłości pojawiły się jakieś nowe informacje, rzucające na nowe światło na tą sprawę. Tym samym Douglas Crofut nadal jest jedyną osobą, która popełniła samobójstwo poprzez napromieniowanie.

On Friday, 17 March 2023 at 15:56:11 UTC+1, a a wrote:
> Tajemnicza śmierć napromieniowanego radiologa. Sprawa, która mrozi krew w żyłach
> Adrian Kotowski
> dzisiaj 08:00
> Gdy 22 stycznia 1981 r. do szpitala w Okmulgee w stanie Oklahoma przyjęto Douglasa Crofuta, lekarze nie spodziewali się, że jego przypadek na zawsze zapisze się w historii niewyjaśnionych zgonów. To bowiem pierwsza i jedyna osoba, którą podejrzewano o popełnienie samobójstwa w wyniku narażenia na promieniowanie. Zobaczmy, jak do tego doszło i czy istniało inne wyjaśnienie śmierci Crofuta.
>
> https://www.komputerswiat.pl/artykuly/redakcyjne/tajemnicza-smierc-napromieniowanego-radiologa-sprawa-ktora-mrozi-krew-w-zylach/79jzm3r
>
> --
>
> Kolegi ojciec byl radiologiem i mial gabinet w domu i też mlodo zmarł.
>
> Problemem i wielkim błędem jest używania dozymetrów kumulujących dawkę promieniowania, a nie dozymetrów cyfrowych, pokazujących poziom promieniowania na bieżąco i każde przekroczenie dawki generuje alarm.
>
> I po miesiącu odczytywana jest usredniona, skumulowana dawka promieniowania rentgenowskiego, a ukryte zostaja przekroczenia dopuszczalnej dawki promieniowania i stąd tyle oparzen rentgenem u kobiet poddających się rakotwórczej mammografii, gdy USG oferuje wyższą jakośc badania i nie naraża pacjentki na raka rentgenowskiego
> i Azja już przed laty zlikwidowała i zakazała badania mammograficznego, czyli rentgenowskiego, czyli rakotwórczego badania piersi u kobiet, bo czym więcej badanych tym więcej raka piersi, bo to badanie wywołuje raka, bo dawki promieniowania rentgenowskiego żadna pacjentka nie zna, bo nikt jej nie daje dozymetru cyfrowego.

Crofut miał przejąć urządzenie do radiografii i wyjąć z niego irydowy wkład, a następnie włożyć go do lewej kieszeni swojej koszuli. Wystarczyło zaledwie pięć minut, by w ten sposób otrzymał śmiertelną dawkę. Teorię o samobójstwie wzmocniły zeznania przedstawicieli firmy Tulsa Gamma Ray Inc., z której nasz bohater został wcześniej zwolniony. W grudniu 1979 r. jeden z pracowników zauważył, że Crofut klęczy nad urządzeniem emitującym promieniowanie, będąc w tym momencie całkowicie nietrzeźwy. Tylko zupełnym przypadkiem mężczyzna nie doznał wtedy żadnych obrażeń.

===
Należy tutaj zauważyć, że poszkodowany był zawodowym radiologiem, pracującym przy rurociągach naftowych i gazowych. W normalnych okolicznościach nie miałby więc żadnych problemów z uzyskaniem dostępu do radioaktywnych materiałów. Tyle tylko, że rok wcześniej zwolniono go z pracy. Równocześnie jednak zaczęto rozważać to, że właśnie wspomniane zwolnienie miało duży wpływ na śmierć Crofuta.

W czasie śledztwa odkryto, że w niewielkiej odległości od domu radiologa skradziono sprzęt do radiografii wykorzystujący wspomniany iryd-192. Kradzież zgłoszono dokładnie 30 grudnia 1980 r., podczas gdy śledczy ustalili, że obrażenia Crofuta były zgodne z ekspozycją występującą między 15 grudnia 1980 r. a 10 stycznia 1981 r. Przyjęto, że sprzęt nie mógł zostać skradziony celem sprzedaży, bo nikt na rynku by go nie kupił z niepewnego źródła. Nie można było znaleźć również żadnego użytku dla zwykłego użytkownika. Trzeba bowiem zauważyć, że urządzenie z irydem-192 jest wykorzystywane do wykrywania uszkodzeń strukturalnych części metalowych, w tym np. defektów spawalniczych w rurociągach.

To mi przypomina przypadek w Rosji gdzie ludzie w pewnej klatce schodowej zdychali jak muchy a w drugiej klatce nie. Badanie licznikiem Geigera stwierdzilo, ze w scianie ktos zamurowal bombe z kobaltem skradziona wczesniej u legalnie ja posiadajacych towarzyszy.

On Friday, 17 March 2023 at 22:50:21 UTC+1, Romulus Augustulus wrote:
> To mi przypomina przypadek w Rosji gdzie ludzie w pewnej klatce schodowej zdychali jak muchy a w drugiej klatce nie. Badanie licznikiem Geigera stwierdzilo, ze w scianie ktos zamurowal bombe z kobaltem skradziona wczesniej u legalnie ja posiadajacych towarzyszy.
Dlatego przed wyjściem z psem na spacer nalezy teren zeskanować dozymetrem X-ray
bo nigdy nie wiadomo, co i gdzie zakopano.

Badałem pewien teren parkowy nad rzeką
i tylko tam gniazduje do 10.000 ptaków krukowatych, a dalej przeka płynie i jest park wczesniej i tam ptaków nie ma.

I znalazłem w archiwach informacje, że w tej okolicy była kopalnia rudy, jakieś 100-150 lat temu
i ptaki wykrywają te zloża magnetometrem składającym się z wyspecjalizowanych komórek w mózgu
i co roku tam gniazdują, bo teren skanują z góry i znają miejsce gdzie powrócić.

A podkreślam, kilometry wczesniej i dalej tez sa parki i ta sama rzeka i pokarmy nie jest więcej, ani mniej
a ptaków nie ma

I gdy koniec zimy to ich zlatują chmary, a gdy ptakie wesele i tak krążą to aż czarno wieczorami na niebie.

Znajomy kupił dozymetr X-ray z Chin z aliekspresu i wykrywa zmiany promieniowania tła.

A największe są , gdy pojawia sie wyrzut masy koronowej ze słonca - jakies miliard ton plazmy rozgrzanej do miliona stopni C
i gdy skierowana w kierunku Ziemi, to zorze nie przestają świecic na północy tygodniami
a gdy dodatkowo pojawia się crack w magnetosferze, to ten strumień plazmy dociera do poierzchni ziemi
i NASA zaleca pozostanie w domu, pod osłoną betonowego stropu,
bo ten zjonizoany strumien plazmy jest odpowiedzialny za nagłe zawały, udary, utrate przytomności,
z niczego, bez przyczyny, bo nikt (poza mną) nie bada wiatru słonecznego, ani n ie działa projektach NASA,
bo to jest żmudna praca bez profitów finansowych.

Dozymetr kosztuje grosze a może uratować życie./

===Sprawę kradzieży zgłosił inny radiolog, ale jeszcze ciekawsze jest to, że tydzień po zgłoszeniu, urządzenie pojawiło się na werandzie trzeciego radiologa. Obie te osoby łączyło to, że mieszkały w bardzo bliskiej odległości od ofiary, ale równocześnie nie znały jej i nie miały żadnego powodu, by ukraść sprzęt, a tym bardziej zaszkodzić Crofutowi. Sam Crofut został zapytany o to, czy to on stał za kradzieżą, ale wszystkiemu zaprzeczył. Nie pracował nigdy w firmie, z której ciężarówki skradziono radiograf.

==
Dziwnie się to czyta, że jest dzielnica, a niej obok siebie mieszka 3 inżynierów radiologów i się zajemnie nie znają

=--
To są wieści dziwnej treści