Rocksolid Light

Welcome to novaBBS (click a section below)

mail  files  register  newsreader  groups  login

Message-ID:  

Beauty is one of the rare things which does not lead to doubt of God. -- Jean Anouilh


interests / soc.culture.polish / Vovka - czyli, ruski durak

SubjectAuthor
o Vovka - czyli, ruski duraknarc...@gmail.com

1
Vovka - czyli, ruski durak

<97eff89e-7bce-4c98-9d27-216f93087aa8n@googlegroups.com>

  copy mid

https://www.novabbs.com/interests/article-flat.php?id=71607&group=soc.culture.polish#71607

  copy link   Newsgroups: soc.culture.polish
X-Received: by 2002:a05:622a:1196:b0:410:9b45:d7f6 with SMTP id m22-20020a05622a119600b004109b45d7f6mr74679qtk.10.1693407558853;
Wed, 30 Aug 2023 07:59:18 -0700 (PDT)
X-Received: by 2002:a05:6a00:cd3:b0:68b:e4ad:c83a with SMTP id
b19-20020a056a000cd300b0068be4adc83amr929183pfv.5.1693407557969; Wed, 30 Aug
2023 07:59:17 -0700 (PDT)
Path: i2pn2.org!i2pn.org!usenet.goja.nl.eu.org!3.eu.feeder.erje.net!feeder.erje.net!newsreader4.netcologne.de!news.netcologne.de!peer01.ams1!peer.ams1.xlned.com!news.xlned.com!peer02.iad!feed-me.highwinds-media.com!news.highwinds-media.com!news-out.google.com!nntp.google.com!postnews.google.com!google-groups.googlegroups.com!not-for-mail
Newsgroups: soc.culture.polish
Date: Wed, 30 Aug 2023 07:59:17 -0700 (PDT)
Injection-Info: google-groups.googlegroups.com; posting-host=147.194.141.29; posting-account=3XgPwAoAAAC2_qz5qfKbUfikhDgDQsQf
NNTP-Posting-Host: 147.194.141.29
User-Agent: G2/1.0
MIME-Version: 1.0
Message-ID: <97eff89e-7bce-4c98-9d27-216f93087aa8n@googlegroups.com>
Subject: Vovka - czyli, ruski durak
From: narcia...@gmail.com (narc...@gmail.com)
Injection-Date: Wed, 30 Aug 2023 14:59:18 +0000
Content-Type: text/plain; charset="UTF-8"
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Received-Bytes: 23700
 by: narc...@gmail.com - Wed, 30 Aug 2023 14:59 UTC

Putin ma wszystko, czego nie chciał
https://www.osw.waw.pl/sites/default/files/styles/max_1300x1300/public/okladki/slajd%20a%2020.02.2019.jpg

czyli rzeczywistość Moskwy i Sankt Petersburga oraz – w pewnym stopniu – dziesięciu innych miast liczących ponad milion mieszkańców. Za nimi idą średnie miasta przemysłowe, dalej jest "głubinka", czyli głęboka prowincja kilkunastotysięcznych "osiedli typu miejskiego" i wsi.
Jest jeszcze Kaukaz, o którym trudno powiedzieć, że to "jeszcze Rosja". Tamtejsze republiki mają inną religię, kulturę, układ społeczny, a nawet prawa gdzie egzekwowane są zasady islamskiego szariatu. Rosjanie dosyć sprawiedliwie nazywają tę "czwartą Rosję" "wewnętrzną zagranicą".

Poziom życia obywateli Rosji "pierwszej" jest znacznie wyższy niż pozostałych. Inne są tu aspiracje, poglądy na świat, zainteresowania, sposób ubierania się, nawet dieta. Ogromny wpływ na mentalność społeczeństwa ma wielkomiejskie otwarcie na świat, związana z dobrobytem możliwość podróżowania poza ojczyznę. To w największych aglomeracjach najliczniejsza część mieszkańców ma paszporty, a publiczność kremlowskich kanałów telewizyjnych, skazana na działanie brutalnej oficjalnej propagandy, jest stosunkowo najmniej liczna.

Od aneksji Krymu i pierwszych starć w Donbasie w 2014 r. wojna parceluje jednak mocno tę europejską Rosję od samego początku. Zaczęło się niby groteskowo. Putin, odpowiadając na sankcje nałożone na Rosję przez Zachód, zabronił sprowadzania żywności z Europy, a to, co wbrew zakazowi dostało się do kraju, kazał miażdżyć buldożerami. Na to lud reagował memami o tym, jak ciężko jest żyć bez foie gras czy jamonu, czyli smakołyków, o jakich w drugiej, trzeciej, nie mówiąc już o czwartej, Rosji w ogóle nie słyszeli okazało się, że nie ma się z czego śmiać. Zakazy się mnożyły. Błyskawicznie przybywało też "agentów zagranicy", czyli organizacji i ludzi, których Kreml za niezależną postawę piętnował jako de facto zdrajców ojczyzny.

Prawdziwie miażdżący cios spadł na "pierwszą" Rosję 24 lutego 2022 r. Co bardziej świadomi jej mieszkańcy w popłochu od razu uciekli za granicę. Nawet wszechwładna "caryca estrady" Ałła Pugaczowa i jej mąż Maksim Gałkin – szalenie popularny parodysta, rozpieszczany bajońskimi honorariami za występy na kremlowskich kanałach telewizyjnych. Z kraju, jak to się teraz nazywa, "relokowały" się setki tysięcy obywateli – w ogromnej większości tych z "pierwszej" Rosji, bo oni są lepiej wykształceni, znają języki, mają pieniądze i więcej szans także w zachodnim, nie takim dla nich obcym świecie.

Putin, nie zwlekając, zrobił czystkę ostateczną. W ósmym dniu wojny zamilkło Radio Echo Moskwy, które, choć podporządkowane Gazpromowi, przez trzydzieści dwa lata było głosem wiernej mu proeuropejskiej części społeczeństwa. Zlikwidowana została "Nowaja Gazieta", której redaktor naczelny Dmitrij Muratow za niezależność i odwagę całego kolektywu redakcyjnego otrzymał w 2021 r. Pokojową Nagrodę Nobla.

Siepacze przyszli również po stowarzyszenie Memoriał, też wyróżnione pokojowym Noblem (2022 r.). Organizacja oficjalnie została zlikwidowana tuż przed agresją na Ukrainę "za tworzenie fałszywego obrazu ZSRR jako państwa terrorystycznego", czyli demaskowanie zbrodni sowieckich.

Wojna zdemolowała choćby sławny Skołtech (Skołkowski Instytut Nauki i Technologii), okrzyczany jako odpowiednik Massachusetts Institute of Technology. Potężny, nowoczesny i tworzony nakładem setek milionów dolarów ośrodek naukowy współpracował zresztą z MIT, ściągał stamtąd wykładowców.

Po agresji na Ukrainę zagraniczni uczeni wyjechali, rosyjscy, unikając wcielenia do armii, stali się "relokantami".

Putinowi raczej nie żal Skołtechu. On kiedyś szczerze powiedział, że nie ma co inwestować w rodzimą naukę (chodziło w tym przypadku o nowoczesne metody wydobycia gazu, a więc gałąź gospodarki, na której siedzi Rosja), bo przecież można poczekać, kiedy za granicą opracują i dopracują nowe technologie, a wtedy "my ukradniemy albo kupimy za kopiejki".

Jemu bliższa jest maksyma Lenina głoszącego, że inteligencja "nie jest mózgiem narodu, a jego gównem". Wódz bolszewików dał tego przykład w 1922 r., kiedy na dwóch statkach – nazwanych potem "parostatkami filozofów" – przymusowo wysłał z kraju do niemieckiego wtedy Szczecina najwybitniejszych myślicieli Rosji.

Dziś Moskwa jest jak Atlantyda. Zapadła się. Bliscy ludzie albo "się relokowali", siedzą, albo nie żyją. W znajomych miejscach pusto albo są obcy. Aż trudno uwierzyć, że nie tak dawno, bo zimą 2011-2012, był tu "biały" karnawał buntu przeciw sfałszowaniu wyborów do Dumy. Że dziesiątki tysięcy ludzi publicznie szydziło z Putina, a Putin się ich bał. Jeszcze po aneksji Krymu były tu wielotysięczne manifestacje solidarności z Ukrainą. Bywali na nich choćby Borys Niemcow czy Aleksiej Nawalny. Niemcow nie żyje, Nawalny siedzi i raczej żywy z łagru nie wyjdzie. Za to w metrze można się nadziać na "turbo patriotę", który przez ramię podgląda ekran smartfona sąsiada i obowiązkowo zakapuje, jeśli zobaczy tam coś niezgodnego z wojenną linią Kremla.

Tamta "pierwsza" Rosja daje jeszcze oznaki życia. Stara się jeszcze coś tłumaczyć społeczeństwu poprzez serwisy, takie jak YouTube czy Telegram wyklęte przez Kreml i ścigane przez prokuratorów za myślozbrodnie mówców – takich jak Stanisław Biełkowski, Aleksandr Niewzorow, Julia Łatynina – słuchają setki tysięcy internautów. W większości jednak, sądząc po reakcjach, są to "relokanci".

Rosja w XX wieku dwa razy, próbując się zreformować, sama zniszczyła swoje państwo. Padło imperium carów, padło imperium genseków. Nowe stulecie też zaczyna się od fiaska. Próba wpisania kraju w europejski porządek demokratyczny, w której na początku swych rządów brał bardzo czynny udział też Putin i jego pierwsza ekipa rządowa, wraz z wybuchem wojny ostatecznie skończyła się klapą.

Wielkim nieszczęściem Rosji, a może w konsekwencji i reszty świata, okazuje się wszechobecny duch nienawiści i zemsty, który zapanował nad emocjami zdecydowanej większości narodu zamieszkującego "drugą" i "trzecią" Rosję. Myśliciel Nikołaj Bierdiajew, pasażer jednego z "parostatków filozofów", jeszcze w 1915 r. pisał o "ciemnym winie mącącym rozum narodu rosyjskiego głupim, kołtuńskim zawrotem głowy".
"Ten ciemny rosyjski żywioł jest głęboko reakcyjny. Jest w nim wieczna mistyczna reakcja przeciw wszelkiej kulturze, przeciw prawom i godności jednostki, przeciw wszelkim wartościom" – ostrzegał Bierdiajew. Słowa te znakomicie pasują do obojętności wobec zbrodni popełnianych przez rosyjskich żołnierzy w Ukrainie i tym bardziej radości, z którą wielu Rosjan przyjęło choćby to, co ich armia zrobiła cywilom w Buczy czy Irpieniu.

Socjolog Aleksiej Lewinson uważa, że potencjał tej "ciemnej siły" w społeczeństwie jest stały. Zmienia się za to jej wektor jakim kierowała się przeciw przybyszom z Azji Centralnej, mieszkańcom rosyjskiego przecież Kaukazu Północnego, Łotyszom, Estończykom, Gruzinom. Władza jej nie tworzy, ale umiejętnie ją kanalizuje i poprzez propagandę nakierowuje tam, gdzie to odpowiada jej celom. Jednym z ważniejszych i stałych celów jest uniknięcie tego, by nie skierowała się ona przeciw krajowym elitom, biurokracji, skorumpowanym funkcjonariuszom państwowym, a w warunkach trwającej wojny także dowódcom nieudolnie walczącej z Ukraińcami armii. Z jej głównodowodzącym, czyli Putinem, na czele. Dziś ważnym szczególnie, bo w tej wojnie Rosja straciła to, co nazywała "drugą armią świata", czyli legendę o niby potężnych i supernowocześnie wyposażonych swoich siłach zbrojnych.

Po wojnie z Gruzją, która obnażyła liczne słabości armii, Moskwa wydała około 30 bilionów rubli (dwa razy więcej niż cały roczny budżet państwa w 2015 r.) na przezbrojenie swych wojsk. Celem było doprowadzenie do stanu, w którym 70 procent broni oddanej na wyposażenie armii można byłoby uznać za "współczesne". Brzmiało to z punktu widzenia wojskowego solidnie, choć nikt nie próbował zdefiniować, co konkretnie w tym przypadku znaczy "współczesne".

Oszałamiającymi osiągnięciami na tym polu Putin osobiście szczycił się 1 marca 2018 r., kiedy w czasie swego dorocznego orędzia straszył świat przerażająco skutecznym arsenałem, jakim dysponować miała już wtedy jego armia. Tłumaczył, że Zachód uparcie nie chce słuchać Moskwy i jej propozycji urządzenia na nowo porządku światowego, więc zagroził: "Nie chcieliście słuchać, to teraz posłuchacie". A rzecz szła o superczołg T-14 Armata, supermyśliwiec "piątego pokolenia" Su-57, ale przede wszystkim o miażdżącą przewagę, jaką Rosja zdobyła, budując i "wprowadzając na wyposażenie" rakiety hipersoniczne.

Miały to być chociażby "kompleksy Awangard", manewrujące w atmosferze z prędkością 15 czy nawet 20 razy większą niż prędkość dźwięku. Pociski Onyx, ponoć już przekazane armii, o prędkości 8 machów. Kindżał miał być dziesięć razy szybszy od dźwięku i też "nieuchwytny dla wszelkich systemów obrony przeciwrakietowej". Straszył Putin jeszcze Sarmatem, rakietą balistyczną o rzekomo praktycznie nieograniczonym zasięgu (okazało się to lipą). Napędzanym silnikiem jądrowym pociskiem Buriewiestnik, który mógłby tygodniami krążyć nad ziemią, zanim uderzy w cel (próby tej broni okazały się katastrofą po Archangielskiem), i wieloma innymi wynalazkami tego typu niemającymi, jak lubią mówić w Rosji, "odpowiedników na świecie".


Click here to read the complete article
1
server_pubkey.txt

rocksolid light 0.9.81
clearnet tor