Rocksolid Light

Welcome to novaBBS (click a section below)

mail  files  register  newsreader  groups  login

Message-ID:  

An atom-blaster is a good weapon, but it can point both ways. -- Isaac Asimov


interests / soc.culture.polish / Re: Cywilizacja, która legalizuje eutanazj?, traci wszelkie prawo do szacunku

Re: Cywilizacja, która legalizuje eutanazj?, traci wszelkie prawo do szacunku

<nvuhuitromgp5d34hci4cbqjmlf1idj2rq@4ax.com>

  copy mid

https://www.novabbs.com/interests/article-flat.php?id=82862&group=soc.culture.polish#82862

  copy link   Newsgroups: soc.culture.polish
Path: i2pn2.org!i2pn.org!eternal-september.org!feeder3.eternal-september.org!news.eternal-september.org!.POSTED!not-for-mail
From: ZalekBl...@hotmail.com
Newsgroups: soc.culture.polish
Subject: Re: Cywilizacja,_która_
legalizuje_eutanazj
?,_traci_wszelkie_p
rawo_do_szacunku
Date: Wed, 06 Mar 2024 18:35:07 -0500
Organization: International Conspiracy, Inc
Lines: 219
Message-ID: <nvuhuitromgp5d34hci4cbqjmlf1idj2rq@4ax.com>
References: <usa2c2$fei4$1@dont-email.me>
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=utf-8
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Injection-Info: dont-email.me; posting-host="d752dbcbc90603adead33ec90b2fd0f0";
logging-data="719245"; mail-complaints-to="abuse@eternal-september.org"; posting-account="U2FsdGVkX19g0+QuqWcUl88VrixiIbVk"
Cancel-Lock: sha1:gLs1ykCtVOuktlVEjoIemBdlqqc=
X-Newsreader: Forte Agent 4.1/32.1088
 by: ZalekBl...@hotmail.com - Wed, 6 Mar 2024 23:35 UTC

On Wed, 6 Mar 2024 15:33:22 -0000 (UTC), andal <andal@andal.org>
wrote:

>Gdy jakiś kraj – społeczeństwo, cywilizacja – legalizuje eutanazję, traci
>w moich oczach jakiekolwiek prawo do szacunku. Wolno nam wtedy, a nawet
>powinniśmy ten kraj zniszczyć. Po to, aby mogło nastać coś innego – inny
>kraj, inne społeczeństwo, inna cywilizacja – pisze Michel HOUELLEBECQ
>
>Założenie numer jeden: nikt nie chce umierać. Gdy mamy wybierać między
>życiem umniejszonym a brakiem życia w ogóle, zasadniczo wybieramy to
>pierwsze. Zawsze bowiem istnieją jakieś małe radości. A zresztą, czy życie
>nie jest, niemal z definicji, procesem umniejszania? I czy są jakieś inne
>radości w życiu niż właśnie te małe (temat zasługuje na zgłębienie)?
>
>Założenie numer dwa: nikt nie chce cierpieć. Chodzi mi o cierpienie
>fizyczne, bo cierpienie moralne ma swoje uroki (z czego skrzętnie nieraz korzystałem).
>Cierpienie fizyczne nie jest niczym innym jak piekłem w czystej postaci,
>to coś bezsensownego, z czego nie da się wyciągnąć żadnej lekcji. Życie
>próbowano skrótowo (i błędnie) opisywać jako poszukiwanie przyjemności.
>Jest ono jednak dużo bardziej ucieczką przed cierpieniem niż czymkolwiek
>innym i niemal każdy człowiek postawiony przed alternatywą: cierpienie nie
>do zniesienia bądź śmierć, wybierze śmierć.
>
>Założenie numer trzy, najważniejsze: cierpienie fizyczne można
>wyeliminować. Początek XIX wieku to odkrycie morfiny. Na jej bazie
>powstało bardzo wiele leków, stosowanych do dziś. Koniec XIX wieku to
>ponowne odkrycie hipnozy. Ta niestety jest we Francji mało stosowana.
>
>Pomijanie tych faktów skutkuje przerażającymi sondażami: 96 proc.
>ankietowanych, jeśli czegoś nie przekręcam, popiera eutanazję! 96 proc.
>ludzi, gdy słyszy pytanie o eutanazję, tak naprawdę rozumie: „Czy chcesz
>przeżyć resztę życia w nieopisanych cierpieniach, czy wolisz może, aby
>przyspieszono twoją śmierć?”. Wychodzi więc na to, że tylko 4 proc. ludzi
>słyszało o morfinie i hipnozie. To całkiem prawdopodobne.
>
>Nie skorzystam z okazji i nie zamienię mojego tekstu w apel o
>depenalizację wszystkich narkotyków (a nie tylko narkotyków „miękkich”).
>To zupełnie odrębny temat, pozwolę sobie jedynie odesłać czytelników do
>niesłychanie mądrych wypowiedzi wspaniałego Patricka Eudeline’a.
>
> Zwolennicy eutanazji upajają się pojęciami, których znaczenie
>wypaczają do tego stopnia, że nie powinni mieć prawa się nimi posługiwać.
>Gdy mówią o „współczuciu”, kłamstwo jest namacalne. Gdy powołują się na
>„godność”, jest to już bardziej podstępne. Mocno oddaliliśmy się od
>Kantowskiej definicji godności, z wolna zastępując byt moralny (negując
>wręcz jego istnienie) bytem fizycznym, zastępując właściwą człowiekowi
>zdolność działania podporządkowaną imperatywowi moralnemu – bardziej
>zwierzęcą i trywialną koncepcją „stanu zdrowia”, która stała się czymś w
>rodzaju warunku możliwości godności ludzkiej czy wręcz jej jedynym i
>prawdziwym sensem.
>
>Jeśli tak, to moje życie nie było jakoś szczególnie naznaczone godnością.
>I nie zanosi się na to, aby ten stan uległ poprawie. Wcześniej czy później
>wyjdą mi włosy i wypadną zęby, a moje płuca porwą się na strzępy. Stanę
>się impotentem, w ogóle niewiele będę mógł robić, być może moje zwieracze
>odmówią mi posłuszeństwa, a na dodatek oślepnę. Gdy osiągnę już stadium
>fizycznej degradacji, zapewne powiem sobie (będąc szczęśliwym, że nie
>usłyszę tego od innych), że nie mam już żadnej godności.
>
>No i co z tego? Jeśli to ma być godnością, to równie dobrze możemy żyć bez
>niej, możemy się bez niej obejść. Natomiast wszyscy odczuwamy, w różnym
>stopniu, pragnienie bycia potrzebnymi, kochanymi, szanowanymi lub wręcz –
>to w moim przypadku może być prawdą – podziwianymi. Oczywiście także i to
>możemy stracić, wiele na to nie poradzimy, bo tu determinującą rolę
>odgrywa drugi człowiek. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że poproszę o
>skrócenie mi życia tylko po to, by usłyszeć: „Ależ nie, ależ nie, zostań z
>nami”. Byłoby to zupełnie w moim stylu. Co więcej, bezwstydnie się do tego
>przyznaję. Konkluzja – boję się jej – może być tylko jedna: jestem
>osobnikiem kompletnie pozbawionym jakiejkolwiek godności.
>
> W tym kicie, który zwykło nam się wciskać we Francji, powraca
>twierdzenie, że jesteśmy „zapóźnieni” względem innych krajów. Uzasadnienie
>projektu ustawy, który ma wkrótce trafić pod obrady parlamentu, jest w tej
>kwestii komiczne: szukając krajów, wobec których Francja jest
>„zapóźniona”, znaleziono jedynie Belgię, Holandię i Luksemburg. Szczerze,
>nie robi to na mnie większego wrażenia.
>
>W dalszym wywodzie uzasadnienie przemienia się w zbiór cytatów z Anne
>Bert, określanych jako „niesłychanie mocne”, ale które u mnie miały ten
>nieprzewidziany skutek, że wzbudziły podejrzenia. Kiedy twierdzi ona, że:
>„Eutanazja nie jest tożsama z eugeniką”, trudno nie skwitować, że ci sami
>ludzie byli zwolennikami i jednej, i drugiej, od „boskiego” Platona po
>nazistów. Gdy mówi, że: „Belgijska ustawa o eutanazji nie sprzyjała
>przejmowaniu majątków”, zapala mi się czerwona lampka, bo przyznaję, że o
>tym wcześniej nie pomyślałem…
>
>Uzasadnienie cytuje jeszcze mocniejsze słowa, jakoby eutanazja „nie była
>rozwiązaniem o charakterze ekonomicznym”. Tymczasem takie odrażające
>argumenty można już było wcześniej usłyszeć z ust niektórych
>„ekonomistów”, jeśli ten termin ma jeszcze jakieś znaczenie. Jacques
>Attali w jednej z dawniejszych książek długo przecież rozwodził się nad
>kosztami, które musi ponosić wspólnota, próbując utrzymać przy życiu osoby
>najstarsze. Nie powinno nas dziwić, że niedawno w podobnym tonie
>wypowiadał się Alain Minc. Attali to taka głupsza wersja Minca (nie
>wspomnę już o pajacu i błaźnie François de Closets, który jedynie małpuje
>tamtych dwóch).
>
> Katolicy będą stawiać opór najlepiej, jak potrafią, ale – przykro to
>stwierdzić – wiemy już z doświadczenia, że wcześniej czy później
>przegrają. Muzułmanie i Żydzi mają w tej sprawie – jak i w wielu innych
>kwestiach związanych z nową obyczajowością – podobne zdanie jak katolicy,
>co media skrzętnie próbują ukrywać. Nie mam złudzeń, że wszystkie te
>wyznania w końcu ustąpią, że poddadzą się jarzmu „prawa Republiki”. Ich
>kapłani, rabini i imamowie będą asystować osobom mającym być poddanymi
>eutanazji, zapewniając je, że to ziemskie życie jest takie sobie, ale że
>jutro będzie lepsze i że nawet jeśli ludzie ich opuszczą, Bóg się o nich
>zatroszczy. Powiedzmy…
>
>Z buddyjskiego punktu widzenia sytuacja wygląda dużo gorzej. Dla
>konsekwentnego czytelnika Tybetańskiej Księgi Umarłych agonia jest
>szczególnie istotnym momentem życia człowieka, ponieważ daje mu ostatnią
>szansę, nawet w przypadku nieprzychylnej karmy, aby uwolnił się od
>sansary, wyrwał się z nieustającego kołowrotu kolejnych wcieleń. Każde
>przedwczesne przerwanie agonii jest czynem jawnie kryminalnym. Na nasze
>nieszczęście buddyści nie angażują się zbytnio w debatę publiczną.
>
>Pozostają więc lekarze. Nie pokładałem w nich jak dotąd większych nadziei,
>może dlatego, że mało ich znałem. Ale teraz widzę, że niektórzy z nich
>stawiają opór, kategorycznie odmawiając uśmiercania swoich pacjentów. Być
>może to oni będą ostatnią zaporą. Nie wiem, skąd bierze się u nich ta
>odwaga, ale zapewne jakąś rolę odgrywa wierność słowom przysięgi
>Hipokratesa: „Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny,
>ani nikomu nie będę jej doradzał…”. To wielce prawdopodobne. Publiczne
>wypowiadanie tej przysięgi musiało być mocnym przeżyciem. W każdym razie
>ich walka jest piękna, nawet jeśli można odnieść wrażenie, że jest to
>tylko „walka o honor”. Zresztą, honor cywilizacji to wcale nie tak mało… W
>grę wchodzi jednak coś poważniejszego: na płaszczyźnie antropologicznej
>chodzi o kwestię życia lub śmierci.
>
>Postaram się wyrazić to bardzo precyzyjnie: gdy jakiś kraj –
>społeczeństwo, cywilizacja – legalizuje eutanazję, traci w moich oczach
>jakiekolwiek prawo do szacunku. Wolno nam wtedy, a nawet powinniśmy ten
>kraj zniszczyć. Po to, aby mogło nastać coś innego – inny kraj, inne
>społeczeństwo, inna cywilizacja.
>
>Michel Houellebecq
>© Michel Houellebecq, „Le Figaro”, 6 kwietnia 2021 r. Tekst ukazał się w
>nr 29 miesięcznika opinii „Wszystko Co Najważniejsze”

Co za bzdury! Nie dziwi mnie ze Ormowcy sa tymi bzdurami zachwycenie,
ale sprobojmy logicznie przeanalizowac te bzddury:

"Gdy jakis kraj – spoleczenstwo, cywilizacja – legalizuje eutanazje,
traci
w moich oczach jakiekolwiek prawo do szacunku. Wolno nam wtedy, a
nawet
powinnismy ten kraj zniszczyc."

Co to oznacza w ludzkim jezyku? Jezeli jakis kraj daje ludziom prawo
skrocenia ludzkich cierpien, wolno takie panswtwo zniszczyc.

"zalozenie numer jeden: nikt nie chce umierac. Gdy mamy wybierac
miedzy
zyciem umniejszonym a brakiem zycia w ogóle, zasadniczo wybieramy to
pierwsze."

Przeciez ten osiol nigdy nie widzial ludzi wyjacych z bolu czy ludzi w
depresji, np po smierci dzieci lub osob ktore kochali. Ma cholerne
szczescie, ale dlaczego wypowiada sie sprawach ktore nie widzial lub
nie rozumie?

"Zalozenie numer dwa: nikt nie chce cierpiec. Chodzi mi o cierpienie
fizyczne, bo cierpienie moralne ma swoje uroki i mozna z niego wrecz
uczynic materie estetyczna (z czego skrzetnie nieraz korzystalem)."

Osiol ma wzor Matki Teresy, ktora tez twierdzila ze:
"Suffering is a gift from God. He allows us to share in His Passion.
It is a wonderful gift, a very special gift."
Zapomniala dodac ze to jest podaruniek dla ludzi biednych ktorzy
cierpieli i byli okradani w jej schroniskach, ona bowiem leczyla sie w
najdrozszych amerykanskich szpitalach.
https://www.youtube.com/shorts/87EviSYgvgs?feature=share
https://youtu.be/-UY-KkPY3vc
"Zalozenie numer trzy, najwazniejsze: cierpienie fizyczne mozna
wyeliminowac. Poczatek XIX wieku to odkrycie morfiny. Na jej bazie
powstalo bardzo wiele leków, stosowanych do dzis. Koniec XIX wieku to
ponowne odkrycie hipnozy".

Osiol, na pewno bardzo szczesliwy czlowiek ktory nigdy cierpial widzac
smierc ludzi ktorych kochal i ktory nie widzi nic zlego w tym ze
czlowiek wie, ze nawet jesli bezbolesnie bedzie musial spedzic reszte
swojego zycia w lozku nie bedac w stanie nawet isc do ubikacji, to nic
w tym zlego.

"Zwolennicy eutanazji upajaja sie pojeciami, których znaczenie
wypaczaja do tego stopnia, ze nie powinni miec prawa sie nimi
poslugiwac. Gdy mówia o „wspólczuciu”, klamstwo jest namacalne."

Osiol - dla niego skrocanie cierpienia nie jest wspolczuciem, chce
przebic Matke Terese z jej zachwytem nad ludzkim cierpieniem.

"Katolicy beda stawiac opór najlepiej, jak potrafia, ale – przykro to
stwierdzic – wiemy juz z doswiadczenia, ze wczesniej czy pó?niej
przegraja. Muzulmanie i zydzi maja w tej sprawie – jak i w wielu
innych
kwestiach zwiazanych z nowa obyczajowoscia – podobne zdanie jak
katolicy,
co media skrzetnie próbuja ukrywac."

Oczywiscie ze sa religijni ludzie ktorzy wierza ze Bog podnieca sie
ludzkim cierpieniem i wola sprawic przyjemnosc Bogu niz skrocic ludzie
cierpienia, ludzie maja prawo wierzyc w co chca. W starozytnej Ameryce
wyrywano serce ofiarom, bo Tak chcial Bog, dzisiaj sa wierzacy na wzor
Matki Teresy ktorzy uwazaja ze ""Suffering is a gift from God",
zapominajc dodac ze to jest podarunek nie dla ich samych tylko dla
tych 'innych'.
Zaloze sie ze jesli ten osiol zachoruje na jakas nieuleczna chorobe i
jego opcja bedzie umierac przez pare miesiecy w bolu bez mozliwosci
pojscia do ubikacji - na pewno zmieni zdanie i przestanie uwazac ze
udzkie cierpienie 'można z cierpienia wręcz uczynić materię
estetyczna"

zalek

SubjectRepliesAuthor
o Cywilizacja, która legalizuje eutanazję, traci wszelkie prawo do szacunku

By: andal on Wed, 6 Mar 2024

19andal
server_pubkey.txt

rocksolid light 0.9.81
clearnet tor