Rocksolid Light

Welcome to novaBBS (click a section below)

mail  files  register  newsreader  groups  login

Message-ID:  

You never have to change anything you got up in the middle of the night to write. -- Saul Bellow


interests / soc.culture.polish / Re: Cywilizacja, która legalizuje eutanazj?, traci wszelkie prawo do szacunku

Re: Cywilizacja, która legalizuje eutanazj?, traci wszelkie prawo do szacunku

<usb0hs$m39a$1@dont-email.me>

  copy mid

https://www.novabbs.com/interests/article-flat.php?id=82864&group=soc.culture.polish#82864

  copy link   Newsgroups: soc.culture.polish
Path: i2pn2.org!i2pn.org!eternal-september.org!feeder3.eternal-september.org!news.eternal-september.org!.POSTED!not-for-mail
From: and...@andal.org (andal)
Newsgroups: soc.culture.polish
Subject: Re: Cywilizacja, która legalizuje eutanazj?, traci
wszelkie prawo do szacunku
Date: Thu, 7 Mar 2024 00:08:28 -0000 (UTC)
Organization: A noiseless patient Spider
Lines: 228
Message-ID: <usb0hs$m39a$1@dont-email.me>
References: <usa2c2$fei4$1@dont-email.me>
<nvuhuitromgp5d34hci4cbqjmlf1idj2rq@4ax.com>
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Injection-Date: Thu, 7 Mar 2024 00:08:28 -0000 (UTC)
Injection-Info: dont-email.me; posting-host="d9f6eeb74ab616fe41e81706dffa1b49";
logging-data="724266"; mail-complaints-to="abuse@eternal-september.org"; posting-account="U2FsdGVkX18xt2Ub2HYH6KnnOOuY94eG"
User-Agent: Pan/0.154 (Izium; 517acf44)
Cancel-Lock: sha1:H709fNSXNkib646/cSk0WxY5Dyk=
 by: andal - Thu, 7 Mar 2024 00:08 UTC

On Wed, 06 Mar 2024 18:35:07 -0500, ZalekBloom wrote:

> On Wed, 6 Mar 2024 15:33:22 -0000 (UTC), andal <andal@andal.org>
> wrote:
>
>>Gdy jakiś kraj – społeczeństwo, cywilizacja – legalizuje eutanazję,
>>traci w moich oczach jakiekolwiek prawo do szacunku. Wolno nam wtedy, a
>>nawet powinniśmy ten kraj zniszczyć. Po to, aby mogło nastać coś innego
>>– inny kraj, inne społeczeństwo, inna cywilizacja – pisze Michel
>>HOUELLEBECQ
>>
>>Założenie numer jeden: nikt nie chce umierać. Gdy mamy wybierać między
>>życiem umniejszonym a brakiem życia w ogóle, zasadniczo wybieramy to
>>pierwsze. Zawsze bowiem istnieją jakieś małe radości. A zresztą, czy
>>życie nie jest, niemal z definicji, procesem umniejszania? I czy są
>>jakieś inne radości w życiu niż właśnie te małe (temat zasługuje na
>>zgłębienie)?
>>
>>Założenie numer dwa: nikt nie chce cierpieć. Chodzi mi o cierpienie
>>fizyczne, bo cierpienie moralne ma swoje uroki (z czego skrzętnie
>>nieraz korzystałem).
>>Cierpienie fizyczne nie jest niczym innym jak piekłem w czystej postaci,
>>to coś bezsensownego, z czego nie da się wyciągnąć żadnej lekcji. Życie
>>próbowano skrótowo (i błędnie) opisywać jako poszukiwanie przyjemności.
>>Jest ono jednak dużo bardziej ucieczką przed cierpieniem niż czymkolwiek
>>innym i niemal każdy człowiek postawiony przed alternatywą: cierpienie
>>nie do zniesienia bądź śmierć, wybierze śmierć.
>>
>>Założenie numer trzy, najważniejsze: cierpienie fizyczne można
>>wyeliminować. Początek XIX wieku to odkrycie morfiny. Na jej bazie
>>powstało bardzo wiele leków, stosowanych do dziś. Koniec XIX wieku to
>>ponowne odkrycie hipnozy. Ta niestety jest we Francji mało stosowana.
>>
>>Pomijanie tych faktów skutkuje przerażającymi sondażami: 96 proc.
>>ankietowanych, jeśli czegoś nie przekręcam, popiera eutanazję! 96 proc.
>>ludzi, gdy słyszy pytanie o eutanazję, tak naprawdę rozumie: „Czy chcesz
>>przeżyć resztę życia w nieopisanych cierpieniach, czy wolisz może, aby
>>przyspieszono twoją śmierć?”. Wychodzi więc na to, że tylko 4 proc.
>>ludzi słyszało o morfinie i hipnozie. To całkiem prawdopodobne.
>>
>>Nie skorzystam z okazji i nie zamienię mojego tekstu w apel o
>>depenalizację wszystkich narkotyków (a nie tylko narkotyków „miękkich”).
>>To zupełnie odrębny temat, pozwolę sobie jedynie odesłać czytelników do
>>niesłychanie mądrych wypowiedzi wspaniałego Patricka Eudeline’a.
>>
>> Zwolennicy eutanazji upajają się pojęciami, których znaczenie
>>wypaczają do tego stopnia, że nie powinni mieć prawa się nimi
>>posługiwać.
>>Gdy mówią o „współczuciu”, kłamstwo jest namacalne. Gdy powołują się na
>>„godność”, jest to już bardziej podstępne. Mocno oddaliliśmy się od
>>Kantowskiej definicji godności, z wolna zastępując byt moralny (negując
>>wręcz jego istnienie) bytem fizycznym, zastępując właściwą człowiekowi
>>zdolność działania podporządkowaną imperatywowi moralnemu – bardziej
>>zwierzęcą i trywialną koncepcją „stanu zdrowia”, która stała się czymś w
>>rodzaju warunku możliwości godności ludzkiej czy wręcz jej jedynym i
>>prawdziwym sensem.
>>
>>Jeśli tak, to moje życie nie było jakoś szczególnie naznaczone
>>godnością.
>>I nie zanosi się na to, aby ten stan uległ poprawie. Wcześniej czy
>>później wyjdą mi włosy i wypadną zęby, a moje płuca porwą się na
>>strzępy. Stanę się impotentem, w ogóle niewiele będę mógł robić, być
>>może moje zwieracze odmówią mi posłuszeństwa, a na dodatek oślepnę. Gdy
>>osiągnę już stadium fizycznej degradacji, zapewne powiem sobie (będąc
>>szczęśliwym, że nie usłyszę tego od innych), że nie mam już żadnej
>>godności.
>>
>>No i co z tego? Jeśli to ma być godnością, to równie dobrze możemy żyć
>>bez niej, możemy się bez niej obejść. Natomiast wszyscy odczuwamy, w
>>różnym stopniu, pragnienie bycia potrzebnymi, kochanymi, szanowanymi lub
>>wręcz –
>>to w moim przypadku może być prawdą – podziwianymi. Oczywiście także i
>>to możemy stracić, wiele na to nie poradzimy, bo tu determinującą rolę
>>odgrywa drugi człowiek. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że poproszę o
>>skrócenie mi życia tylko po to, by usłyszeć: „Ależ nie, ależ nie, zostań
>>z nami”. Byłoby to zupełnie w moim stylu. Co więcej, bezwstydnie się do
>>tego przyznaję. Konkluzja – boję się jej – może być tylko jedna: jestem
>>osobnikiem kompletnie pozbawionym jakiejkolwiek godności.
>>
>> W tym kicie, który zwykło nam się wciskać we Francji, powraca
>>twierdzenie, że jesteśmy „zapóźnieni” względem innych krajów.
>>Uzasadnienie projektu ustawy, który ma wkrótce trafić pod obrady
>>parlamentu, jest w tej kwestii komiczne: szukając krajów, wobec których
>>Francja jest „zapóźniona”, znaleziono jedynie Belgię, Holandię i
>>Luksemburg. Szczerze,
>>nie robi to na mnie większego wrażenia.
>>
>>W dalszym wywodzie uzasadnienie przemienia się w zbiór cytatów z Anne
>>Bert, określanych jako „niesłychanie mocne”, ale które u mnie miały ten
>>nieprzewidziany skutek, że wzbudziły podejrzenia. Kiedy twierdzi ona,
>>że: „Eutanazja nie jest tożsama z eugeniką”, trudno nie skwitować, że ci
>>sami ludzie byli zwolennikami i jednej, i drugiej, od „boskiego” Platona
>>po nazistów. Gdy mówi, że: „Belgijska ustawa o eutanazji nie sprzyjała
>>przejmowaniu majątków”, zapala mi się czerwona lampka, bo przyznaję, że
>>o tym wcześniej nie pomyślałem…
>>
>>Uzasadnienie cytuje jeszcze mocniejsze słowa, jakoby eutanazja „nie była
>>rozwiązaniem o charakterze ekonomicznym”. Tymczasem takie odrażające
>>argumenty można już było wcześniej usłyszeć z ust niektórych
>>„ekonomistów”, jeśli ten termin ma jeszcze jakieś znaczenie. Jacques
>>Attali w jednej z dawniejszych książek długo przecież rozwodził się nad
>>kosztami, które musi ponosić wspólnota, próbując utrzymać przy życiu
>>osoby najstarsze. Nie powinno nas dziwić, że niedawno w podobnym tonie
>>wypowiadał się Alain Minc. Attali to taka głupsza wersja Minca (nie
>>wspomnę już o pajacu i błaźnie François de Closets, który jedynie
>>małpuje tamtych dwóch).
>>
>> Katolicy będą stawiać opór najlepiej, jak potrafią, ale – przykro to
>>stwierdzić – wiemy już z doświadczenia, że wcześniej czy później
>>przegrają. Muzułmanie i Żydzi mają w tej sprawie – jak i w wielu innych
>>kwestiach związanych z nową obyczajowością – podobne zdanie jak
>>katolicy,
>>co media skrzętnie próbują ukrywać. Nie mam złudzeń, że wszystkie te
>>wyznania w końcu ustąpią, że poddadzą się jarzmu „prawa Republiki”. Ich
>>kapłani, rabini i imamowie będą asystować osobom mającym być poddanymi
>>eutanazji, zapewniając je, że to ziemskie życie jest takie sobie, ale że
>>jutro będzie lepsze i że nawet jeśli ludzie ich opuszczą, Bóg się o nich
>>zatroszczy. Powiedzmy…
>>
>>Z buddyjskiego punktu widzenia sytuacja wygląda dużo gorzej. Dla
>>konsekwentnego czytelnika Tybetańskiej Księgi Umarłych agonia jest
>>szczególnie istotnym momentem życia człowieka, ponieważ daje mu ostatnią
>>szansę, nawet w przypadku nieprzychylnej karmy, aby uwolnił się od
>>sansary, wyrwał się z nieustającego kołowrotu kolejnych wcieleń. Każde
>>przedwczesne przerwanie agonii jest czynem jawnie kryminalnym. Na nasze
>>nieszczęście buddyści nie angażują się zbytnio w debatę publiczną.
>>
>>Pozostają więc lekarze. Nie pokładałem w nich jak dotąd większych
>>nadziei,
>>może dlatego, że mało ich znałem. Ale teraz widzę, że niektórzy z nich
>>stawiają opór, kategorycznie odmawiając uśmiercania swoich pacjentów.
>>Być może to oni będą ostatnią zaporą. Nie wiem, skąd bierze się u nich
>>ta odwaga, ale zapewne jakąś rolę odgrywa wierność słowom przysięgi
>>Hipokratesa: „Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej
>>trucizny,
>>ani nikomu nie będę jej doradzał…”. To wielce prawdopodobne. Publiczne
>>wypowiadanie tej przysięgi musiało być mocnym przeżyciem. W każdym razie
>>ich walka jest piękna, nawet jeśli można odnieść wrażenie, że jest to
>>tylko „walka o honor”. Zresztą, honor cywilizacji to wcale nie tak mało…
>>W grę wchodzi jednak coś poważniejszego: na płaszczyźnie
>>antropologicznej chodzi o kwestię życia lub śmierci.
>>
>>Postaram się wyrazić to bardzo precyzyjnie: gdy jakiś kraj –
>>społeczeństwo, cywilizacja – legalizuje eutanazję, traci w moich oczach
>>jakiekolwiek prawo do szacunku. Wolno nam wtedy, a nawet powinniśmy ten
>>kraj zniszczyć. Po to, aby mogło nastać coś innego – inny kraj, inne
>>społeczeństwo, inna cywilizacja.
>>
>>Michel Houellebecq © Michel Houellebecq, „Le Figaro”, 6 kwietnia 2021 r.
>>Tekst ukazał się w nr 29 miesięcznika opinii „Wszystko Co Najważniejsze”
>
> Co za bzdury! Nie dziwi mnie ze Ormowcy sa tymi bzdurami zachwycenie,
> ale sprobojmy logicznie przeanalizowac te bzddury:
>
> "Gdy jakis kraj – spoleczenstwo, cywilizacja – legalizuje eutanazje,
> traci w moich oczach jakiekolwiek prawo do szacunku. Wolno nam wtedy, a
> nawet powinnismy ten kraj zniszczyc."
>
> Co to oznacza w ludzkim jezyku? Jezeli jakis kraj daje ludziom prawo
> skrocenia ludzkich cierpien, wolno takie panswtwo zniszczyc.
>
> "zalozenie numer jeden: nikt nie chce umierac. Gdy mamy wybierac miedzy
> zyciem umniejszonym a brakiem zycia w ogóle, zasadniczo wybieramy to
> pierwsze."
>
> Przeciez ten osiol nigdy nie widzial ludzi wyjacych z bolu czy ludzi w
> depresji, np po smierci dzieci lub osob ktore kochali. Ma cholerne
> szczescie, ale dlaczego wypowiada sie sprawach ktore nie widzial lub nie
> rozumie?
>
> "Zalozenie numer dwa: nikt nie chce cierpiec. Chodzi mi o cierpienie
> fizyczne, bo cierpienie moralne ma swoje uroki i mozna z niego wrecz
> uczynic materie estetyczna (z czego skrzetnie nieraz korzystalem)."
>
> Osiol ma wzor Matki Teresy, ktora tez twierdzila ze:
> "Suffering is a gift from God. He allows us to share in His Passion.
> It is a wonderful gift, a very special gift."
> Zapomniala dodac ze to jest podaruniek dla ludzi biednych ktorzy
> cierpieli i byli okradani w jej schroniskach, ona bowiem leczyla sie w
> najdrozszych amerykanskich szpitalach.
> https://www.youtube.com/shorts/87EviSYgvgs?feature=share
> https://youtu.be/-UY-KkPY3vc
>
> "Zalozenie numer trzy, najwazniejsze: cierpienie fizyczne mozna
> wyeliminowac. Poczatek XIX wieku to odkrycie morfiny. Na jej bazie
> powstalo bardzo wiele leków, stosowanych do dzis. Koniec XIX wieku to
> ponowne odkrycie hipnozy".
>
> Osiol, na pewno bardzo szczesliwy czlowiek ktory nigdy cierpial widzac
> smierc ludzi ktorych kochal i ktory nie widzi nic zlego w tym ze
> czlowiek wie, ze nawet jesli bezbolesnie bedzie musial spedzic reszte
> swojego zycia w lozku nie bedac w stanie nawet isc do ubikacji, to nic w
> tym zlego.
>
>
> "Zwolennicy eutanazji upajaja sie pojeciami, których znaczenie wypaczaja
> do tego stopnia, ze nie powinni miec prawa sie nimi poslugiwac. Gdy
> mówia o „wspólczuciu”, klamstwo jest namacalne."
>
> Osiol - dla niego skrocanie cierpienia nie jest wspolczuciem, chce
> przebic Matke Terese z jej zachwytem nad ludzkim cierpieniem.
>
> "Katolicy beda stawiac opór najlepiej, jak potrafia, ale – przykro to
> stwierdzic – wiemy juz z doswiadczenia, ze wczesniej czy pó?niej
> przegraja. Muzulmanie i zydzi maja w tej sprawie – jak i w wielu innych
> kwestiach zwiazanych z nowa obyczajowoscia – podobne zdanie jak
> katolicy,
> co media skrzetnie próbuja ukrywac."
>
> Oczywiscie ze sa religijni ludzie ktorzy wierza ze Bog podnieca sie
> ludzkim cierpieniem i wola sprawic przyjemnosc Bogu niz skrocic ludzie
> cierpienia, ludzie maja prawo wierzyc w co chca. W starozytnej Ameryce
> wyrywano serce ofiarom, bo Tak chcial Bog, dzisiaj sa wierzacy na wzor
> Matki Teresy ktorzy uwazaja ze ""Suffering is a gift from God",
> zapominajc dodac ze to jest podarunek nie dla ich samych tylko dla tych
> 'innych'.
> Zaloze sie ze jesli ten osiol zachoruje na jakas nieuleczna chorobe i
> jego opcja bedzie umierac przez pare miesiecy w bolu bez mozliwosci
> pojscia do ubikacji - na pewno zmieni zdanie i przestanie uwazac ze
> udzkie cierpienie 'można z cierpienia wręcz uczynić materię
> estetyczna"
>
>
> zalek

Wasner sie podniecil bo przeczytal:

https://www.fronda.pl/a/Zydowscy-kaci-na-sluzbie-NKWD-2,212208.html

SubjectRepliesAuthor
o Cywilizacja, która legalizuje eutanazję, traci wszelkie prawo do szacunku

By: andal on Wed, 6 Mar 2024

19andal
server_pubkey.txt

rocksolid light 0.9.81
clearnet tor